Zaśmiałam się. Cóż, dosyć głośno. Po chwili Cete zawtórowała mi śmiechem. Dopiero kiedy uspokoiłam się nieco, zauważyłam, że ogier został w tyle.
-Poczekajmy na Caylitha-powiedziałam zatrzymując się.
Klacz również stanęła w miejscu.
Ogier powoli zbliżał się do nas.
-Cóż, nie spieszy mu się-mruknęłam.
Po chwili Caylith zrównał się z nami. Uśmiechnął się.
Cete ruszyła za nim.
-Bliss? Nie idziesz?-zapytała klacz.
-Potem do was dołączę-odparłam.
Skierowałam się w stronę jaskiń.
Nagle zauważyłam kogoś na horyzoncie. Niespiesznie podeszłam do ów konia. Dziwnym trafem okazał się być zwiadowczynią.
-Jackdew-uśmiechnęłam się.
<Jackdew? Cete lub Caylith?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz