wtorek, 18 marca 2014

Od Memphis cd Ulisses'a

-Pożar , strzał , rżenie koni , moja nienawiść rośnie w siłe cały czas - przed oczami miałam obraz płonącej stadniny i nakładający się na to strzał i krew wypływająca z oczu i ludzie .
- Halo Memphis żyjesz ? - zapytał Ulisses przypatrując się mi .
-Tak , tylko się zamyśliłam .
Kogo on mi przypomina ? Czarny ogier ... No dalej , napewno pamiętam ...
-To może teraz do zatoki ? - zapytał ruszając
-Spoko , pamiętasz może coś lub jeszcze kogoś z źrebięcych lat ?
-Nie mogę sobie przpomnieć ... -Mówiąc to spojrzał mi w oczy
Szybko straciłam z nim kontakt wzrokowy . Nie ufam mu . Może to dobrze , a może źle ...
-Nie lubisz mnie ? Coś nie tak ? - przystanął
-Nie wszysto ok , cokolwiek miałoby to oznaczać , brakuje mi kogoś z kim mogłabym ... jak by to ująć ... pogalopowć ? Wiem że to dobre dla źrebaka ale taka moja natura .
-W sumie zaczyna się robić chłodno , może i to dobry pomysł . Do zatoki prowadzi prosta śieżka - mówiąc to z kłusa przeszedł do galopu.Kilka sekund później byłam już przed nim .

<Ulisses ? , sorki że takie lanie wody , brak weny -,- >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz