piątek, 28 marca 2014

Od Pandory C.D. Triumfa

- Skoro nie masz zamiaru mi powiedzieć… 0 zaczęłam, gwałtownie się zatrzymując. - To sama się tego dowiem.
Potem zwinnie obróciłam się w miejscu i pognałam galopem w stronę, z której jeszcze kilka sekund temu uciekaliśmy przed nieznanym mi niebezpieczeństwem. Wiedziałam, że takie bezmyślne działanie może być dla mnie zgubą, ale teraz ciekawość brała górę.
Powoli przemieszczałam się w gąszczu, starając nie narobić dużo hałasu, Moje kopyta lekko grzęzły w błocie przy każdym kroku, na grzywę spadały krople deszczu, które ześlizgnęły się z liści. Było wilgotno, chłodno i ogółem nieprzyjemnie
Wtem usłyszałam jakby przez mgłę ujadanie psów. Te stawało się co raz głośniejsze, zbliżając się do mnie z każdą chwilą. W końcu sponad kępy krzaków wyskoczył duży, kudłaty owczarek, zaczął warczeć i ujadać. Za nim pojawił się drugi, równie agresywny. Obróciłam się kilkakrotnie wokół własnej osi, wyrzuciłam parę razy kopyta w stronę napastników, co nieco ich przeraziło, a następnie pogalopowałam najszybciej jak mogłam w stronę.
Niedługo potem wyskoczyłam na drogę, na której środku stał Triumf, leniwie rozglądając się na boki. Gdy mnie zobaczył, wydał w siebie bezgłośne „Nareszcie” i zaczął stępować w moją stronę. Ja pokręciłam głową, minęłam go jak strzała bez słowa i zdążyłam tylko obrócić głowę, by powiedzieć „Uciekaj!”. Wtedy niespodziewanie się potknęłam, wpadając w kałużę błota. Gdy wstałam, miałam pozlepianą sierść, w której znajdywały się niechlujnie wyglądające grudki piachu.
- Lepiej się stąd zmywajmy, nim ta kąpiel błotna zacznie oddziaływać na twoją cerę - zaśmiał się i zabraliśmy się do dalszej ucieczki. Ja nieco się oburzyłam, lecz nie miałam zamiaru ryzykować życia.

<Triumf? Brak pomysłu ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz