- Skoro nie masz zamiaru mi powiedzieć… 0 zaczęłam, gwałtownie się zatrzymując. - To sama się tego dowiem.
Potem zwinnie obróciłam się w miejscu i pognałam galopem w stronę, z
której jeszcze kilka sekund temu uciekaliśmy przed nieznanym mi
niebezpieczeństwem. Wiedziałam, że takie bezmyślne działanie może być
dla mnie zgubą, ale teraz ciekawość brała górę.
Powoli przemieszczałam się w gąszczu, starając nie narobić dużo hałasu,
Moje kopyta lekko grzęzły w błocie przy każdym kroku, na grzywę spadały
krople deszczu, które ześlizgnęły się z liści. Było wilgotno, chłodno i
ogółem nieprzyjemnie
Wtem usłyszałam jakby przez mgłę ujadanie psów. Te stawało się co raz
głośniejsze, zbliżając się do mnie z każdą chwilą. W końcu sponad kępy
krzaków wyskoczył duży, kudłaty owczarek, zaczął warczeć i ujadać. Za
nim pojawił się drugi, równie agresywny. Obróciłam się kilkakrotnie
wokół własnej osi, wyrzuciłam parę razy kopyta w stronę napastników, co
nieco ich przeraziło, a następnie pogalopowałam najszybciej jak mogłam w
stronę.
Niedługo potem wyskoczyłam na drogę, na której środku stał Triumf,
leniwie rozglądając się na boki. Gdy mnie zobaczył, wydał w siebie
bezgłośne „Nareszcie” i zaczął stępować w moją stronę. Ja pokręciłam
głową, minęłam go jak strzała bez słowa i zdążyłam tylko obrócić głowę,
by powiedzieć „Uciekaj!”. Wtedy niespodziewanie się potknęłam, wpadając w
kałużę błota. Gdy wstałam, miałam pozlepianą sierść, w której
znajdywały się niechlujnie wyglądające grudki piachu.
- Lepiej się stąd zmywajmy, nim ta kąpiel błotna zacznie oddziaływać na
twoją cerę - zaśmiał się i zabraliśmy się do dalszej ucieczki. Ja nieco
się oburzyłam, lecz nie miałam zamiaru ryzykować życia.
<Triumf? Brak pomysłu ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz