niedziela, 23 marca 2014

Od Pandory C.D. Section'a

Ten zgromił mnie pełnym oburzenia wzrokiem.
- Chciałam cię przeprosić - zaczęłam. - Zachowałam się dosyć egoistycznie i działałam pod wpływem emocji. Jest mi z tego powodu przykro i nawet jeżeli nie przyjmiesz moich przeprosin, to chciałabym, żebyś to wiedział.
- Zastanowię się - mruknął i niezbyt zwracając na mnie uwagę, udał się na łąkę. Ja nie mając konkretnych planów na obecny dzień, postąpiłam tak samo.
Jak zwykle umiejscowiłam się w odosobnionym, nieco zacienionym miejscu i dokładnie rozejrzawszy się po okolicy, zaczęłam łapczywie skubać trawę, aczkolwiek nie zapominając o zasadach dobrego wychowania.
Co jakiś czas dyskretnie unosiłam głowę i spoglądałam na pasącego się Section’a. Ogier zachowywał się tak, jakby mnie w ogóle nie było. Zapewnie gdzieś „w środku” nadal się na mnie gniewał i być może dlatego okazywał wobec mnie taki stosunek.
Raz, gdy napotkałam na jego wzrok, łypnął na mnie spode łba po czym powrócił do dalszej konsumpcji. Westchnęłam ciężko i chcąc nie chcąc, również zaczęłam kontynuować śniadanie.
Gdy zbliżało się wczesne popołudnie, będąc najedzona uznałam, że trzeba poszukać jakiegoś strumienia, by teraz zaspokoić pragnienie. Gdzieś w głowie przemknął mi obraz niewielkiego strumyczka, który, o ile pamięć mnie nie myli, płynął całkiem niedaleko stąd. Zaczęłam więc stępować z nisko spuszczoną głową,
Byłam już w połowie drogi, gdy moje uszy wychwyciło coś w rodzaju trzasku gałęzi. Uważnie więc zaczęłam wertować skrawki ziemi między gęsto porośniętymi drzewami, lecz nie dostrzegłam niczego podejrzanego. Udałam się więc w dalszą drogę, lecz teraz zachowywałam większą niż poprzednio czujność.
Po dojściu do strumienia, co jednak przyszło mi z trudem, schyliłam głowę by zaczerpnąć świeżej, czystej oraz niebywale smacznej wody. Od razu poczułam orzeźwienie zwłaszcza, że ta była chłodna, a dzień niezwykle ciepły.
Nagle jakieś dziesięć metrów dalej ujrzałam Section’a, który również zaspokajał pragnienie. Jako że minęło już trochę czasu, postanowiłam spytać go, czy już dokonał decyzji.
Podeszłam do konia z niewielkim lękiem i spytałam cichym, lekko tłumionym przez pluskot strumyka głosem:
- Emm, zastanowiłeś się już?

<Section?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz