niedziela, 16 marca 2014

Od Cete

Lubiłam przechadzać się po Lesie Wiecznej Wiosny, a szczególnie z Jackdaw, która była moją bliską przyjaciółką i klaczą o złotym serduchu. Może tylko mi się wydawało, to w końcu moje głupie przypuszczenia, ale Kawka ostatnio wydawała się jakaś smutna, przybita. Jakby nieszczęśliwa...
-Kawka?- zapytałam, trochę niepewnie i zerknęłam na klacz z ukosa.
-Hmm?-mruknęła, wyrwana z lekkiego letargu. Ostatni ciągle wydawała się zamyślona.
-A ty...hehe...nie jesteś przypadkiem w kimś, no jakby ten...zakochana?- uśmiechnęłam się szeroko, ale usłyszałam tylko szaleńczy śmiech. Klacz śmiała się nieprzerwanie, ale nie wydawało mi się, że szczerze.
-Co ty za bzdury opowiadasz?- zamrugała powiekami, a na policzki spłynęły jej łzy wywołane śmiechem. Przechyliłam głowę w zastanowieniu.
-Ostatnio chodzisz taka jakaś smętna...-zaczęłam, ale Jackdaw szybko mi przerwała i oberwałam tylko naganę, że w ogóle wspominam o czyś takim.
Jednak kiedy na horyzoncie pojawił się Triumf, poruszyła się niespokojnie.
-Zimno jakoś.- skwitowała dzisiejszą pogodę, zawracając z obranej przez nas ścieżki.
-Jesteśmy w Lesie Wiecznej Wiosny. Tu zawsze jest ciepło.- rzekłam, patrząc na nią z powątpiewaniem. Triumf tymczasem przygalopował do nas, zatrzymując się naprzeciw Kawki.
-Witam, miłe panie.- rzekł, uśmiechając się szarmancko.
-Ooo, właśnie, zapomniałam na śmierć! Muszę zebrać wojowników i obmyślić z nimi strategię w razie ataku!Przepraszam!- zawołałam i odbiegłam, puszczając oko do Jackdaw, która z nienawistną miną wyszeptała: "Zabiję cię, CETE!"

<Jackdaw? Tirumf? :D>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz