sobota, 15 marca 2014

Od Cete cd. Ombre

Klacz, ciągle naburmuszona ruszyła za mną z miną skazańca, który był Bogu ducha winny. Ciągle wywracała oczami z wyraźną niechęcią do mojej osoby, myśląc, że tego nie widzę. Uśmiechnęłam się nieznacznie i odwróciłam z prędkością błyskawicy.
-Gonisz!- zarżałam, pyskiem dotykając jej boku. Pognałam przed siebie z dziką radością. Na pysku
Ombre malowało się zdziwienie i zmieszanie, ale powoli, z gracją ruszyła za mną.
-Chyba nie masz zamiaru gonić mnie takim żółwim tempem?- zawołałam do niej ze śmiechem, unosząc się na tylnych nogach. Klacz przyspieszyła, by w końcu ze szlachetnego kłusa przejść w galop. Zwolniłam, pozwalając by mnie dogoniła, a wtedy uderzyłam ją w bok tak, że obie padłyśmy na ziemię jak długie. Zaczęłyśmy turlać się po zboczu, Ombre z lekką paniką w oczach, ja podczas toczenia podskubywałam trawę. Zarżałam radośnie patrząc w niebo, kiedy zatrzymałyśmy się u podnóża. Nagle podbiegł do nas jakiś ogier.
-Nic wam nie jest?-zapytał. Podniosłam się na nogi błyskawicznie, patrząc z uśmiechem jak on pomaga wstać lekko oszołomionej Ombre.

<Ombre? Aragon? :D>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz