sobota, 15 marca 2014

Od Pandory

Poranne słońce pozostawiało na moim ciele przyjemne uczucie ciepła, a lekki, chłodny wiatr mierzwił moją grzywę i ogon. Kopyta głucho uderzały o podmokły, grząski teren, a chrapy wyłapywały zapachy lasu. W końcu pochyliłam głowę i zrobiłam kilka łyków wody, z czystego, górskiego źródełka.
Wiosna przynosiła ze sobą, jak z resztą zawsze, nową nadzieję. Od razu każdy odzyskiwał chęć do życia, znów czuł, że cały świat należy do niego. Była jednak to niezwykła pora roku, kiedy dużo rzeczy brało swój początek. Od małych, nieporadnych źrebiąt, po nowe, jaskrawo zielone listki na drzewach.
Udałam się do kotliny, którą sławiły oraz lubowały sobie konie z całego stada. Woda w tamtejszej rzece była czysta i orzeźwiająca, a nieodłącznym elementem tamtejszego miejsca był ciągły śpiew ptaków, kojący każdy umysł.
Powoli zanurzałam się w rwącym nurcie rzeki, który jednak nie powodował we mnie strachu. Byłam na tyle sprawna i silna, że potrafiłam oprzeć się prądowi wody. Brodziłam chodząc to w jedną, to w drugą stronę. Najdziwniejsze w tym było jednak to, że sprawiało mi to niezwykłą radość nawet, jeżeli na moim pysku nie gościł promienny uśmiech.
Wszystko było dobrze, gdy nagle tuż obok mojego ucha rozległo się stukanie o kamienie, a chwilę potem głośny plusk za moimi plecami. Nie jestem specjalnie odważną klaczą, to też wystraszyłam się nieco, a w efekcie poślizgnęłam się na owalnym kamieniu. Cała zniknęłam pod wodą, walcząc z nieobliczalnym żywiołem. Jakoś jednak odbiłam się kopytami od dna, moje chrapy wychyliły się ponad taflę i nabrały powietrza.
Mniej więcej dziesięć minut potem zmęczona wydostałam się na brzeg i obrzuciłam podenerwowanym spojrzeniem powód mojej „zabawy” w rzece. Okazała się nim klacz o intrygującej śnieżnobiałej maści, gdzieniegdzie „poozdabianej” czarnymi znaczeniami. Rozpoznałam w niej Bethę mojego stada – Winter Wind, to też w duchu skarciłam się za moją pochopną ocenę.
- Wszystko w porządku? - zapytała z uśmiechem.
- Tak, chyba tak - odparłam nieśmiało.

<Winter Wind?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz