Poranne słońce pozostawiało na moim ciele przyjemne uczucie ciepła, a
lekki, chłodny wiatr mierzwił moją grzywę i ogon. Kopyta głucho uderzały
o podmokły, grząski teren, a chrapy wyłapywały zapachy lasu. W końcu
pochyliłam głowę i zrobiłam kilka łyków wody, z czystego, górskiego
źródełka.
Wiosna przynosiła ze sobą, jak z resztą zawsze, nową nadzieję. Od razu
każdy odzyskiwał chęć do życia, znów czuł, że cały świat należy do
niego. Była jednak to niezwykła pora roku, kiedy dużo rzeczy brało swój
początek. Od małych, nieporadnych źrebiąt, po nowe, jaskrawo zielone
listki na drzewach.
Udałam się do kotliny, którą sławiły oraz lubowały sobie konie z całego
stada. Woda w tamtejszej rzece była czysta i orzeźwiająca, a
nieodłącznym elementem tamtejszego miejsca był ciągły śpiew ptaków,
kojący każdy umysł.
Powoli zanurzałam się w rwącym nurcie rzeki, który jednak nie powodował
we mnie strachu. Byłam na tyle sprawna i silna, że potrafiłam oprzeć się
prądowi wody. Brodziłam chodząc to w jedną, to w drugą stronę.
Najdziwniejsze w tym było jednak to, że sprawiało mi to niezwykłą radość
nawet, jeżeli na moim pysku nie gościł promienny uśmiech.
Wszystko było dobrze, gdy nagle tuż obok mojego ucha rozległo się
stukanie o kamienie, a chwilę potem głośny plusk za moimi plecami. Nie
jestem specjalnie odważną klaczą, to też wystraszyłam się nieco, a w
efekcie poślizgnęłam się na owalnym kamieniu. Cała zniknęłam pod wodą,
walcząc z nieobliczalnym żywiołem. Jakoś jednak odbiłam się kopytami od
dna, moje chrapy wychyliły się ponad taflę i nabrały powietrza.
Mniej więcej dziesięć minut potem zmęczona wydostałam się na brzeg i
obrzuciłam podenerwowanym spojrzeniem powód mojej „zabawy” w rzece.
Okazała się nim klacz o intrygującej śnieżnobiałej maści, gdzieniegdzie
„poozdabianej” czarnymi znaczeniami. Rozpoznałam w niej Bethę mojego
stada – Winter Wind, to też w duchu skarciłam się za moją pochopną
ocenę.
- Wszystko w porządku? - zapytała z uśmiechem.
- Tak, chyba tak - odparłam nieśmiało.
<Winter Wind?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz