niedziela, 16 marca 2014

Od Cete cd Scypion'a

-Przyznam szczerze- świetnie się bawiłam. Ale obowiązki wzywają. Ty zresztą musisz sie zapoznać z innymi końmi, przecież tam w dali jest mój lud!- rzekłam ochoczo. Ogier nie wyglądał na przekonanego. Wyszliśmy w końcu w wody i otrzepaliśmy się. Kilka kropelek wody wylądowało mi na pysku, ale po za tym byłam przynajmniej w połowie sucha, natomiast Scypion tak czy siak był mokry.
Ruszyliśmy w dalszą wędrówkę. Wkrótce też wkroczyliśmy w dudniące własnym rytmem serce stada. Jedna z klaczy, Aurora, zatrzymała się gwałtowanie na widok Scypiona, a kosz z jabłkami , który niosła na grzbiecie spadł na ziemię. Scypek oczywiście pobiegł pomóc damie w opałach, a ja wzięłam jabłko w zęby i z szerokim uśmiechem zostawiłam ich samym sobie, po czym puściłam się szybkim kłusem na łąkę.

<Scypion? Aurora? :D>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz