poniedziałek, 17 marca 2014

Od Hurricane'a c.d. Wizji

Przemierzałem las żywym galopem, kierując się na obszary najmocniej dotknięte ostatnią burzą. Miałem ochotę na małego crossa, więc czemu nie? Zwalone drzewa, podmokły teren- to jest to. Ruszyłem swobodnie na kilka pierwszych przeszkód i pokonałem je bez problemu. No, było całkiem nieźle, ale potrzebowałem czegoś lepszego. Po chwili wyszedłem z lasu z lekkim zażenowaniem. Niemal od razu wpadła na mnie jakaś klacz. Zatrzymała się w pół foule i zmierzyła mnie wzrokiem od stóp do głów. Uniosłem lekko brew, podczas gdy ona wciąż patrzyła się na mnie.
- Przepraszam- zacząłem.- czy można wiedzieć kim "panienka" jest?
- Wizja, a ty?- odparła niemal natychmiast.
- Hawker Sea Hurricane.- odparłem z wyraźną chęcią odejścia.- Słuchaj, tak się składa, że muszę iść, więc...
- Ej, czekaj! Może... może ci jakoś w czymś pomogę?- spytała Wizja. Westchnąłem.
- No dobra, skoro tak się do tego palisz.- odpowiedziałem.- Kojarzysz może jakieś zbocze? Klif? Rumowisko?
Klacz zamyśliła się, lecz po chwili przytaknęła głową i skierowała się spowrotem w stronę lasu. Szliśmy przez chwilę w milczeniu, gdy nagle z pobliskiego wzgórza zbiegła rozpędzona klacz. Zauważyła nas dopiero w ostatnim momencie, więc nie dało się uniknąć lekkiego zderzenia.

<Wizja? jakaś ona?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz