poniedziałek, 10 marca 2014

Od Winter Wind

Było jeszcze ciemno. Właściwie, nie ma się czemu dziwić, był sam środek nocy. Ostatnio dręczyły mnie koszmary senne, nie mogłam spać. Dodatkowo księżyc w pełni sprawiał, że nawet najmniejszy przebłysk światła mnie budził. Wzdrygnęłam się i wyszłam z jaskini. Odetchnęłam świeżym, wiosennym i nocnym powietrzem. To wybudziło mnie już zupełnie. Postanowiłam, że nie zaszkodzi mi spacer, poza tym i tak już nie usnęłabym. Zaczęłam biec przed siebie, kierując się w stronę zatoki.
Docierając nad morze, zwolniłam kroku i zaczęłam spokojnie przemierzać plażę. Patrzyłam na fale, na których gromadziła się piana. Doznałam nagłej ochoty wbiegnięcia w morze, ale się powstrzymałam. Nikt nie lubi być mokrym.
Westchnęłam i ruszyłam dalej.
Czułam się lekko podirytowana. Nie wiedziałam dlaczego. Dopiero potem uświadomiłam sobie, że tego powodem jest cichy, ale jednak, hałas. Kiedy zaczęłam się rozglądać za powodem ów dźwięku szurania, zauważyłam konia kilka metrów dalej.
Jackdew? Co ona tutaj robi?
Chociaż w sumie to samo pytanie można zadać mnie. Wyczułam w jej umyśle strach. Podeszłam bliżej.
Klacz wystraszona obejrzała się, gdy upewniła się, że to nikt nieznajomy, powiedziała cicho:
-Winter? Co tutaj robisz?
-Nie mogę spać podczas pełni. Dodatkowo, męczą mnie koszmary-usiadłam obok.
Jackdew westchnęła.
-Mnie też...Piękne morze, prawda?
-Owszem-uśmiechnęłam się-Lubię tutaj przychodzić, gdy nie mogę spać. Co to za koszmar? Jak nie chcesz to nie mów, ale z doświadczenia wiem, że to pomaga...

<Jackdew?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz